Tiguan debiutował w 2006 roku. Na polskim rynku pojawił się na początku 2007 i do razu zdominował rankingi sprzedaży. 

Pomimo ostrej konkurencji, przez ostatnie 14 lat niewiele się zmieniło. Tiguan wciąż cieszy się nad Wisłą sporym zaufaniem. Oczywiście, VW Tiguan AD 2020 to już nie ten sam samochód, który poznaliśmy w 2006 roku. 10 lat od debiutu I generacji, koncern zaprezentował Tiguana vol. II. Pojazd był dłuższy, szerszy, miał większy rozstaw osi za to mniejszy „wzrost”. Dzięki temu prezentował się zdecydowanie finezyjniej. Przy okazji, Niemcy dopakowali go zaawansowaną elektroniką. Na owe czasy był pod tym względem liderem w klasie. Ale, jako że czas leci i konkurencja nie śpi, w 2019 roku, pojazd przeszedł lifting.

Lifting według Volkswagena
W przypadku koncernu z Wolfsburga lifting zazwyczaj oznacza niewielkie zmiany w designie i całkiem sporo we wnętrzu. Głównie w infotainmenci. Nie inaczej było tym razem. Lifting naprawdę był… liftingiem. Trochę kosmetyki, niewielka ingerencja w oświetlenie i… już. II generację Tiguana nadal cechują ostre kształty i odważne przetłoczenia. Do tego kilka chromowanych dodatków i mamy przepis na sukces. 

Kokpit został… zaktualizowany. Zresztą, niczego innego się nie spodziewałem. Wnętrze prezentuje się bardzo podobnie jak to w Passacie czy nieco mniejszym modelu Volkswagena, czyli T-Roc. Z tym, że nie jest to zarzut. Koncern stawia na nowoczesność. I oferuje auta tym klientom którzy nie chcą aby karoseria i wygląd kabiny przytłaczał barokowym blichtrem. W sumie, taktyka słuszna. Ale czasami się nie sprawdza. Co sugeruję? Seat Tarraco jest bliźniakiem Tiguana. W dość dosłownym tego słowa znaczeniu. Z tym, że ma kokpit oparty na podzespołach starszej generacji Audi. Za to VW to mokry sen fana komputerów i elektroniki. 

Z duchem postępu...
Nowoczesne samochody, czy nam się to podoba czy nie stają się komputerami na kołach. I tak jest w tym przypadku. Kilka rozwiązań uważam za rewelacyjne. Ot, choćby tempomat adaptacyjny, który po uruchomieniu automatycznie wyznacza sobie limit prędkości zgodny z ograniczeniem obowiązującym na danym odcinku drogi. Jestem bardziej niż pewny, że jest to kolejny krok w stronę „usamodzielnienia” pojazdów. Tempomat automatyczne zwolni lub przyspieszy nie tylko zgodne z sytuacją drogową. Auto lepiej też rozpoznaje pasy wymalowane na asfalcie. Sprawniej i pewniej skręca i koryguje tor jazdy. I jeszcze jedno – to pierwszy pojazd segmentu, który oferuje dostęp do Apple Car Play i Android Auto bezprzewodowo! 

Wygodnie dla 4 osób
Do pojemności kokpitu nie mam zastrzeżeń. Tiguan gwarantuje komfort podróżowania 4 osobom. W przypadku piątki podróżnych, też jest nieźle, ale tu już raczej o wygodzie a nie komforcie możemy mówić. Powód, jak to zazwyczaj bywa nazywa się tunel środkowy. Testowy Tiguan dysponował napędem na obie się (4Motion), dlatego tunel jest dość pokaźnych rozmiarów.  

Fotele i kanapa - bez najmniejszych zastrzeżeń. W tej kategorii trudno mnie a właściwie mój sterany życiem kręgosłup oszukać. Podróż, nawet ta najdłuższa to przeżycie z gatunku przyjemnych. Zwłaszcza, że nawet w standardowej wersji Tiguana (albowiem jest jeszcze dłuższa zwana Allspace) przestrzeni nie brakuje. Nic nikomu nie przeszkadza. I jest gdzie cały „ekipaż” upchać. Zresztą, nie tylko pasażerów. Bagaż też. Za tylną kanapą jest ponad 600 litrów na pakunki. Gdy ją złożymy, bez mała 1700. Do tego na równej podłodze i bez wysokiego progu załadowczego. 

Jest wybór...
Pod maską gama jednostek napędowych. Jest 150-konny silnik TSI o pojemności 1,5 oraz 190 i 230-konne 2,0 TSI. Gamę uzupełnia dwulitrowy diesel za to w trzech wariatach mocy. W aucie testowym, pracowała 190-konna jednostka TSI. Mogę ją skonstatować krótko: jest doskonała! Wprawdzie pełna moc jest dostępna dopiero przy 4500 obrotach, za to maksymalny moment obrotowy – 320 Nm w zakresie 1500 – 4100. Wszystko działa cicho, bez najmniejszych wibracji i tym przewyższa silnik diesla. A dynamiką bardzo go przypomina. 

Zaskakujące osiągi i umiarkowany apetyt na paliwo
Osiągi, co najmniej zaskakujące. Pierwsza setka pojawia się na zegarze po 7,8 sekundach. Samochód daje się rozpędzić do około 210 km/h! Takiej dynamiki nie powstydziłby się hatchback o sportowych zapędach.  Czy dynamikę widać też na wskaźniku paliwa? Tylko trochę.  Według producenta w ruchu miejskim Tiguan może pobrać z 58 litrowego zbiornika ponad 11 litrów. W trasie – 7,7 a średnio 8,9. Nasze pomiary potwierdziły dane producenta. Spalanie w mieście wyniosło około 10,9 litra w trasie od 7,5 do 8,0 a średnio w teście Tiguan skonsumował 8,8 litra. Wynik, zważywszy na gabaryty i możliwości – rewelacyjny! 

Pracę silnika wspiera skrzynia biegów. W tym przypadku, 7-stopniowy automat DSG. Od swoich narodzin niemiecka dwusprzęgłówka przeszła głęboką metamorfozę. I choć nie jest już bezkonkurencyjna, to ciągle jedna z najlepszych. Po ostatnich ingerencjach koncernowych inżynierów wróciła jej szybkość płynność działania i precyzja.

4Motion czyli rozwiązanie na każdą drogę 
Napęd na obie osie realizuje system 4Motion. Jest to nic innego, jak sprzęgło lepkościowe (wiskotyczne) Haldex V generacji. Tak wiem, ma ów system swoje wady. Ale, znacznie więcej zalet. Tiguanem możemy pojechać tylko w lekki teren. Tam, Haldex się sprawdzi. Ale, zasadniczo układ ma służyć poprawie trakcji na mokrej lub śliskiej nawierzchni i niewymagających szutrach. Rajdy przeprawowe to nie jest domena tego pojazdu.
 

Jak jeździ Tiguan po liftingu? 
Tak jak przed! Krótko mówiąc, nieźle. Albo inaczej, tak jak będziemy chcieli. Dzięki elektronice możemy zmienić charakterystykę pracy silnika, skrzyni i w pewnym stopniu także zawieszenia. Predefiniowane ustawienia: Eco, Indywidual, Winter, Normal, i Sport pozwalają na dostosowanie trakcji do warunków drogowych i upodobań kierowcy. Różnica pomiędzy poszczególnymi trybami jest spora. Zarówno w dynamice jak pracy układu tłumienia, ale także spalaniu.

Nie spodziewam się, że koncern będzie miał kłopoty ze sprzedażą Tiguana. To bodajże najpopularniejszy SUV w Europie. Nieźle sprzedaje się też na olbrzymim rynku chińskim. I to chyba jest najlepsza pointa do testu. 
Paweł Pusz

Zalety auta:
- doskonały dwulitrowy silnik TSI
- pokładowy infotainment
- napęd AWD

Wady auta:
- horrendalna cena wersji z topowym wyposażeniem
- brak konwencjonalnego wejścia USB

Podstawowe dane techniczne Volkswagen Tiguan Highline 2,0 TSI 190 KM DSG7 4Motion:
Wymiary (długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi): 4486/1839/1654/2677 mm
Silnik: benzynowy, wsparty turbiną
Moc maksymalna: 190 KM przy 4500 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 320 Nm w zakresie 1500-4100 obr./min
Napęd: 4Motion
Skrzynia: automatyczna 7-przełożeń
Osiągi (0-100 km/h): 7,9 s
Prędkość maksymalna: 212 km/h
Deklarowane zużycie paliwa: 11,7/7,7/8,9 l
Pojemność zbiornika paliwa: 58 l
Pojemność bagażnika: 615/1665 l
Cena: od 90 190 zł (wersja 1.5 TSI 130 KM Trendeline)
Cena auta testowanego: od 168 790 zł