Trzy razy wygrywał Rajd Śląska

Szymon Gospodarczyk startuje od 20 lat, w rajdówce „spędził" już połowę życia.
Szymon Gospodarczyk to jeden z najbardziej doświadczonych i wszechstronnych pilotów rajdowych, nie tylko w Polsce. W ciągu 20 lat kariery wziął udział w ponad 230 rajdach – od zawodów okręgowych, przez rundy Rajdowego Pucharu Polski, mistrzostw Polski (RSMP), po imprezy zaliczane do kalendarzy europejskiego (FIA ERC) i światowego czempionatu (WRC). Oprócz tego 40-latek z Jordanowa ma na koncie również starty i sukcesy w rajdach terenowych, w tym podium w klasie T3 wywalczone podczas Dakaru – najtrudniejszego sprawdzianu w tej dyscyplinie sportu.
Rajdowa historia Gospodarczyka jest również mocno związana z Rajdem Śląska. W 2019 r. na mecie w Żorach wraz z Mikołajem Marczykiem, świętował zwycięstwo i pierwszy tytuł mistrza Polski. Obydwa te sukcesy powtórzyli dwa lata później. Trzecie zwycięstwo odnieśli w tegorocznej edycji Rajdu Śląska, w którym wystartowali, by utrzymać najwyższą formę przed Rajdem Chorwacji (3-5 października). W finałowej rundzie europejskiego czempionatu Marczyk i Gospodarczyk wystartowali jako liderzy punktacji i jedna z trzech załóg, która walczyła o tytuł mistrzów Starego Kontynentu. Jednocześnie był to ich setny wspólny start.
W rajdach Gospodarczyk zadebiutował w 2005 r, podczas jednej z rund Rajdowego Pucharu Polski. – To było dla mnie duże przeżycie. Pamiętam, że po kilku odcinkach staliśmy przed startem do kolejnego. Zacząłem się przygotowywać, założyłem kask, wsiadłem do auta, zapiąłem pasy, chwyciłem zeszyt i nagle myślę „Kurczę, to nie moje notatki!". Rozejrzałem się i okazało się, że... pomyliłem samochody i wsiadłem do innej rajdówki. Taki byłem zestresowany i rozemocjonowany – wspomina lider mistrzostw Europy.
– To, że jestem pilotem zawdzięczam w dużej mierze starszemu o pięć lat bratu. To on zabrał mnie kiedyś na Rajd Krakowski, rozgrywany m.in. w okolicy naszego rodzinnego Jordanowa. Pojechaliśmy na słynną hopę na odcinku Mucharz, która dziś jest już pod powierzchnią Jeziora Mucharskiego. Zobaczyłem tam w akcji samochody WRC i pomyślałem, że sam chciałbym pojechać kiedyś w Rajdzie Krakowskim i to jak najszybciej, choćby Fiatem Seicento. Ten rajd był impulsem – na tyle mocnym, że po pięciu latach uzyskałem licencję. I faktycznie, swój pierwszy start zaliczyłem na prawym fotelu Fiata Seicento, jednak nie w Rajdzie Krakowskim, lecz Mazowieckim, w którym pilotowałem Łukasza Bednarskiego – opowiada.
Kariera Gospodarczyka, jak na rajdy przystało, szybko nabrała tempa. Już w pierwszym roku startów, 20-letni wówczas pilot, został rzucony na głęboką wodę i zaliczył pierwszy start w mistrzostwach Polski (Rajd Elmot Remy), a także debiut na prawym fotelu samochodu z napędem czterech kół (Lancia Delta Integrale). Pierwszy duży sukces wywalczył w 2012 r, kiedy to wraz Radosławem Typą wygrał rozgrywany w randze mistrzostw Polski cykl Ford Fiesta Rally Trophy. – To na pewno było coś wielkiego. Jak oglądałem ten Rajd Krakowski 12 lat wcześniej, to nawet przez chwilę nie pomyślałem, że będę mistrzem Polski, choćby w klasie – wspomina Gospodarczyk.
W kolejnych sezonach pilot z Jordanowa łączył krajowe starty z udziałem w rundach WRC i ERC. W 2017 r, już z Mikołajem Marczykiem wygrał Rajd Śląska w grupie Open N, zdobywając również tytuł mistrza kraju w tej kategorii.
Kolejne zwycięstwo w Rajdzie Śląska, tym razem w klasyfikacji generalnej, Mikołaj i Szymon odnieśli w 2019 r. – Tego wieczora nie zapomnę chyba nigdy. Na mecie finałowego oesu Miko uświadomił mi, że zdobyliśmy tytuł. Każdy z takich momentów, każdy taki szczebel w karierze to coś ważnego dla mnie – mówi Szymon.
W 2017 r. Gospodarczyk odebrał, jak się później okazało, jeden z ważniejszych telefonów w życiu. – Jacek Wyrzykowski, koordynator Subaru Poland Rally Team zapytał mnie czy mogę i chcę pojechać Rajd Dolnośląski jako pilot Miko Marczyka. Przemyślałem sprawę i się zgodziłem, choć przyznam, że długo się nie musiałem zastanawiać. Propozycja od tej ekipy była dla mnie wyróżnieniem, ale i wyzwaniem – zdradza dwukrotny mistrz Polski.
– Kolejnym etapem było spotkanie z panem Witoldem Rogalskim (dyrektorem zespołu i polskiego importera marki Subaru – przyp. red.), który ostatecznie zdecydował, że jedziemy razem – dodaje. „Rozmowa kwalifikacyjna", czyli Rajd Dolnośląski wypadła świetnie. Mikołaj z Szymonem zajęli czwarte miejsce w generalce i wygrali w klasie Open N.
– W zasadzie mogę powiedzieć, że to dyrektor Rogalski nas wymyślił. On nas sparował i dzięki niemu odnieśliśmy dotychczasowe sukcesy, a teraz walczymy o mistrzostwo Europy. Zawsze jak o tym myślę, to jestem mu bardzo wdzięczny, że wtedy mi zaufał i wszystko potoczyło się właśnie w taki sposób – wspomina 40-latek.
O tym, że współpraca Mikołaja z Szymonem od razu weszła na wysokie obroty, świadczyły wyniki, jakie ten duet osiągał już od pierwszego wspólnego startu. – Szybko się dogadaliśmy, złapaliśmy wspólny język. Byłem wtedy w szoku, jak dojrzałym kierowcą jest Miko. On miał wtedy dopiero 22 lata i niewiele startów za sobą! Widać, że dostał dobrą szkołę w SPRT. A potem sprawy potoczyły się już jak w hollywoodzkiej produkcji – śmieje się Gospodarczyk.
W tym roku 40-letni Gospodarczyk świętował 20-lecie swoich startów. – Jestem trochę zszokowany, jak uświadomiłem sobie, że już połowę życia „spędziłem" w rajdówce, że już dwie dekady poświęciłem temu sportowi – mówi pilot.
– Jestem jednym z przykładów tego, że trzeba uważać o czym się marzy. Jeśli umiesz „łączyć kropki", nie brakuje ci wytrwałości, to możesz realizować cele, które wydawały się nieosiągalne. Owszem, to zawsze wymaga dużo pracy. Ja też mogę powiedzieć, że postawiłem wszystko na jedną kartę, zaangażowałem się, trochę kosztem innych sfer życia – mówi Gospodarczyk, który w tym roku wystartował już w dwudziestu rajdach. Każdy z nich to praktycznie tydzień „wyjęty" z życia, czasem nawet więcej, jak w przypadku Dakaru, który trwa ponad pół miesiąca.
– Z drugiej strony w rajdach wygrałem nie tylko puchary i tytuły. Zawsze miałem chęć poznawania świata, a dzięki rajdom byłem w miejscach, których pewnie bym nie odwiedził. Mogłem poznać różne kultury. Obrazki z pustyni w Arabii Saudyjskiej czy bezdroży w Argentynie zostają w pamięci na zawsze. Oprócz tego rajdy dały mi wiele cennych umiejętności. Siła woli, dyscyplina, zaradność, opanowanie, odwaga, pewność siebie – to wszystko rozwinąłem dzięki tej dyscyplinie – wymienia pilot.
Wbrew pozorom rajdy samochodowe są dyscypliną wymagającą dobrej formy, zarówno fizycznej i umysłowej. Kierowca i pilot muszą zachować pełną koncentrację i współdziałać bezbłędnie, nawet gdy temperatura w rajdówce dochodzi do 60 stopni. Nic więc dziwnego, że na mecie odcinka specjalnego ich serca biją tak szybko jak po treningu biegowym.
– Rajdy nauczyły mnie też szacunku. Zarówno do rywali, jak i... samego siebie, a przede wszystkim mojego zdrowia. Muszę być wytrzymały, silny, żeby dobrze wykonywać swoją pracę. Wiem, że jak przyjdzie mi zmieniać koło w 40-stopniowym upale czy odkopywać auto na pustyni to dam sobie radę – podsumowuje.
Po siedmiu z ośmiu rund tegorocznych mistrzostw Europy Marczyk i Gospodarczyk są liderami tabeli cyklu. W tym sezonie Polacy aż czterokrotnie stawali na podium – w rundach na Węgrzech, w Polsce, Włoszech i Wielkiej Brytanii. Łącznie zgromadzili 146 punktów.
źródło: Rajd Śląska
Foto: M. Niechwiadowicz
Zobacz podobne artykuły:
Dominacja Toyoty w Rajdzie Japonii
Wiadomości / Moto sport
2025.11.12
Robert Kubica Wicemistrzem Świata w klasie Hypercar
Wiadomości / Moto sport
2025.11.10
Testy Kucharczyka serii Indy NXT
Wiadomości / Moto sport
2025.11.06
Hamowanie ma znaczenie
Warsztat / Porady
2025.11.12
Seat 800 - Jedyny taki w Polsce
Moto fanatyk
2025.11.12
Do Austrii tylko na zimowych oponach
Wiadomości / News
2025.11.12